środa, 14 października 2015

Dope - film z oldschoolowym rapem


          Można powiedzieć, że lata ’90 są nadal żywe i zdobywają coraz więcej wyznawców swojej estetyki. Ktoś by stwierdził, że „gimby nie znajo”, ale ten kto wychował się w latach ’90 i nie jest ślepy, widzi na ulicach dziewczyny i chłopaków we flanelach i Levisach z dziurami na kolanach. Dziewczyny oczywiście wracają do spodni i spodenek z wysokim stanem. Taki wizerunek był charakterystyczny dla zbuntowanej młodzieży, dziś natomiast jest to moda, która przeminie.
Po ostatniej dekadzie dwudziestego wieku zostanie ponadczasowa muzyka. Dominował grunge, zaczęła się mocno rozwijać muzyka elektroniczna no i hip hop. Każdy z tych kierunków muzycznych ma swojego bohatera i duże grono melomanów muzyki powraca do tych nagrań przyprawiając się o dreszcze podniecenia.
               Bohater filmu Dope, Malcolm Adekanbi jest kujonem z ambicjami pójścia na Oxford, co odróżnia go od sąsiadującego z jego podwórkiem, środowiska dilerów narkotykowych. Chłopak nie tylko z powodu swoich ambicji wyróżnia się na tle społeczeństwa. Przede wszystkim rzuca się w oczy jego wygląd, jakim nie pogardziłby szanujący się hiphopowiec z epoki kaset magnetofonowych. Chłopak ma hopla na punkcie lat ’90 co jest skutkiem walających się po jego pokoju starych konsol, gierek i kaset. Malcolm jest liderem składu hiphopowego Awreeoh w skład, którego wchodzą jego przyjaciele. Twórczość zespołu wpółtworzy znakomity soundtrack.

  Dope to lekka komedia z wątkiem kryminalnym i romantycznym. Humor kręci się wokół seksu i narkotyków. Wątek romantyczny dotyczy relacji głównego bohatera i dzielnicowej piękności związanej z dilerem narkotyków – Domem. Osią wątku kryminalnego są narkotyki, które znalazły się w plecaku Malcoma w trakcie imprezy. Przerażony całą sytuacją, chłopiec najpierw jest ścigany przez dwójkę osiłków chcących przejąć towar, a później zmuszony jest sprzedać narkotyki za pośrednictwem internetu.
               Film momentami zaskakuję i ma się wrażenie, zwłaszcza w końcówce, że ogląda się jakieś wybitne kino amatorskie. Może faktycznie tak jest. Moją uwagę przykuł jednak soundtrack i kompozycje filmowego zespołu, gdzie słyszymy funkowe rytmy i rapowane wersy dając porządną dawkę odschoolowego rapu.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz